czwartek, 28 lutego 2008

Tomasz - ścieżki rowerowe w Łodzi

Ścieżki rowerowe łączące olechów-widzew-dąbrowę to pomysł przedni... jak
każdy w zasadzie dotyczący rozbudowy sieci ścieżek dla rowerów w Łodzi.
Wyrazy uznania za wytrwałość i determinację w walce z urzędnikami jak i
również za koncepcję i rozwiązanie techniczne.

Mieszkam z żoną na Olechowie i oboje jesteśmy w naszych rowerkach
zakochani. Ale mniejsza o to.

Z naszej strony pełne poparcie.

Jeśli Miasto nie może podołać finansowo to może sami rowerzyści mogliby
pomóc wpłacając choćby niewielkie kwoty na utworzone specjalnie w tym
celu konto? Trochę wstyd dla władz miasta, ale... może wówczas ruszy ich
sumienie.

A może przekazać swój 1 % z podatku?

Tylko co do tego to nie jestem pewien czy byłoby to zgodne z prawem.
W jaki sposób możemy przyczynić się do realizacji Pańskiego projektu?

Pozdrawiam.

poniedziałek, 18 lutego 2008

Piotr - Ścieżki rowerowe w Łodz

Witam Pana Serdecznie!

Mam na imię Piotr, jestem studentem Politechniki Łódzkiej. O Pana inicjatywie dowiedziałem się z dzisiejszego wydania gazety "Echo miasta".

Chciałem wyrazić swoją aprobatę oraz ogromne wyrazy uznania dla Pana postawy.
Wreszcie widzę, że istnieją ludzie myślący podobnie do mnie...i co ważniejsze wcielający swoje wizje w życie. Kiedy uczęszczałem do Liceum rower był moim głównym środkiem transportu. Oczywiście, jak to w Łodzi...zazwyczaj aby gdzieś dojechać (choćby do szkoły) musiałem poruszać się drogami. Na swoim koncie mam również jeden nieprzyjemny "incydent"...otóż pewnego razu jechałem ulicą Więckowskiego, wiadomo - natężenie ruchu jest tam dość spore, dlatego próbowałem chodnikiem... niestety miałem dużego pecha, ponieważ pewien kierowca wyjechał z impetem z ul. Piotrkowskiej i omal mnie na nim nie rozjechał (przednie koło roweru zatrzymało się na jego masce, aż mnie podbiło do góry...). Sprawca uciekł, na szczęście świadkowie zapamiętali numer rejestracyjny pojazdu, oczywiście zgłosiłem sprawę na policje (czego teraz żałuję) i pomimo świadków, jedyne co to zostałem ukarany mandatem za jazde po chodniku. Takich przypadków jest dużo więcej (choćby wśród moich znajomych preferujących również ten rodzaj transportu) ale dowodzą one na to, że nasze miasto NIE jest przystosowane do ruchu rowerów.Sam aktualnie boję się poruszać rowerem po naszych drogach (mieszkam na Bałutach)...biorąc pod uwagę liczbę pijanych kierowców i brak ścieżek rowerowych, aktualnie chyba jednak lepiej skorzystać z komunikacji miejskiej...niestety. Co więcej, często zdarza się, że nawet gdy powstanie ścieżka rowerowa, to jest ona kiepsko urządzona...nie rzadziej także służy ona za parking (a straż miejska oraz policja rzadko na to reagują...właściwie to reagują, tylko wtedy, gdy ktoś zwróci im na to uwagę).Dlatego właśnie, chciałbym naprawdę pogratulować Pana działań i samego pomysłu oraz zaoferować swoją pomoc (w miarę możliwości).

Serdecznie pozdrawiam!

Piotr W.

wtorek, 5 lutego 2008

Andrzej - Festiwal

Zgłosiłem tematykę rowerową "Rower - system komunikacji miejskiej" na Festiwal Nauki i Techniki. Mam już wstępne potwierdzenie na 24.04 godz 10.10 (jeszcze nie wiem czy w NOT czy w WSHE).
Jestem członkiem Zarządu łódzkiego SITK i z jego poparciem zaczynamy także propagować systek komunikacji rowerowej, może po festiwalu da się też wepchnąć na jakąś konferencję komunikacyjną.
Na festiwalu chcę razem z kolegą z MPK W. Talarem przedstawić jak taki system zrobiono w Paryżu i kilku miastach niemieckich. Jeśli będę miał już pewne informacje festiwalowe to oczywiście przekażę.

Pozdrawiam serdecznie licząc na współpracę.

Andrzej J. MPK-Łódź Sp. z o.o.

Piotr - w sprawie artykułu i strony www.

Szanowny Panie!

Ze zdumieniem przeczytałem dziś artykuł o Pańskiej inicjatywie, gdzie z jednej strony chylę czoła przed determinacją i nade wszystko chęcią działania, a z drugiej włosy stają mi dęba...
Na pierwszy rzut oka widać gdzie Pan mieszka, w jakich okolicach... i to jakby nie dziwi mnie, że Pański plan obejmuje właśnie tamte rejony, bo przecież Pańska koncepcja zawiera się właściwie w całości na widzewie i pobliskich okolicach... A czy pomyślał Pan, że na Bałutach mieszkają także cykliści??
Jestem oburzony stwierdzeniem, że błedem jest budowanie ścieżek rowerowych wzdłóż Al. Włokniarzy, co wyczytałem w artykule!! Sądzi Pan, że nią rowery nie jeżdżą?
A był Pan tam kiedyś?
A niby jaką ulicą mają się dostać do centrum mieszkańcy Radogoszcza, północnych osiedli Łodzi, Liściastej, Pojezierskiej, potem z Żubardzkiej, Limanowskiego, Aleksandrowskiej... Czekam na tę ścieżkę niczym dzieciak na świętego Mikołaja... Wybacz Pan, ale oburzyło mnie to stwierdzenie, bo nawet zimą każdego dnia widzę wielu rowerzystów mknących własnie Alejami, od Sikorskiego aż po centrum Łodzi! Przez całe studia dojeżdżałem rowerem w okresie sprzyjającej pogody własnie między tirami, ruchliwą trasą krajową 1, podobnie jak wielu moich sąsiadów znajomych, kolegów... a komisja sportu mówi, że błędem jest wytyczanie tam tras... Słów mi brak!Nie dziwi mnie, że w zasięgu działania Pańskiej inicjatywy leżą prawie wyłącznie Panu bliskie rejony... ale proszę nie odbierać prawa i możliwości poruszania się na tym zdrowym i wspaniałym środku lokomocji po ścieżkach rowerowych mieszkańcom północy Łodzi także! Czy choćby jedną drogę poza Olechowem Widzewem, Przybyszewskiego Pan wyznaczył? A Zgierska? A Wojska Polskiego?...A jak dojechać z okolic Dworca Kaliskiego (retkini) do Arturówka, Łagiewnik??...
A właśnie... nijak inaczej jak tylko Aleja Włókniarzy, a potem gotową już drogą na Sikorskiego i do Łagiewnickiej.
Tych fragmentów wcale Pan nie sfotografował, a nie wierzę, iż nie zauważył Pan ilu to amatorów lasu w sezonie wybiera się jednośladem do łagiewnickich płóc Łodzi.Z jednej strony czapka z głowy przed Pańską działalnością, z drugiej ogrome oburzenie, że skupił się Pan wyłącznie na takim skrawku Łodzi, do tego w sporej mierze części przemysłowej.Mimo to, życzę sukcesów i dalszych działań zmierzających do budowy kolejnych ścieżek, oby nie tylko na widzewie, dąbrowie i olechowie...

z poważaniem,

Piotr K.