poniedziałek, 25 sierpnia 2008

vemod Gazeta.pl - w sprawie projektu norm budowy dróg rowerowych w Łodzi...

Witam,

dopiero teraz znalazłem chwilę, by zapoznać się z projektem - uwag
zasadniczych nie mam, gdyż szczegółowość opracowania praktycznie
wyczerpuje temat. Dlatego nie odsyłam załączonego pliku z proponowanym
poprawkami, jedynie poniżej zacytuję kilka fragmentów, których
istotność ma dla mnie znaczenie pierwszorzędne, dodając ewentualne
drobne uwagi:

1)
"W sytuacji, kiedy do drogi rowerowej przylega chodnik dla pieszych,
nawierzchnia drogi rowerowej powinna być obniżona o ok. 3-5 cm poniżej
poziomu chodnika i oddzielona krawężnikiem o krawędzi ściętej pod
kątem ok. 30 stopni, który umożliwi bezpieczny najazd pod ostrym kątem
na chodnik w sytuacji nadzwyczajnej."

- bardzo ważne, by ZAWSZE istniała zdecydowana i wyraźna separacja
drogi rowerowej od chodnika dla pieszych - pieszy ma ją traktować na
równi z jezdnią dla samochodów, nie zaś jako fragment chodnika
zrobionego dla bajeru z kostki o innym kolorze - dlatego zdecydowanie
to co powyżej, natomiast fragment:

"Przy małym ruchu pieszych czyli jakim? dopuszczalna jest jednolita
nawierzchnia chodnika i drogi rowerowej oraz wyznaczenie drogi
rowerowej podłużną linią poziomą."

- wyrzuciłbym całkowicie, gdyż przyjmując kryteria "no oko", można
przyjąć, że "mały ruch pieszych" występuje w zasadzie w ponad 90%
przypadków a niestety właśnie tam chodzenie pieszych po ścieżce dla
rowerów bywa najbardziej uciążliwe (przykład ode mnie - ul.
Sikorskiego - większość pieszych nie ma pojęcia, że to czerwone to
droga dla rowerów). Ponadto generalnie sugerowałbym jak najmniej
określeń typu "w takich a takich przypadkach dopuszcza się coś tam",
gdyż stanowią one furtkę dla przepychania oszczędnościowych
projektów-gniotów, która jak sądzę będzie bardzo często stosowana -
odpowiednio manipulując faktami można bowiem udowodnić jakiś tam
wyjątkowy przypadek praktycznie w każdym miejscu. Podsumowując -
zdecydowanie ZAWSZE droga rowerowa obniżona względem chodnika,
wydzielona krawężnikami, nawierzchnia bitumiczna, zawsze czerwona (o
tym dalej) + tam, gdzie jest wystarczająco szeroko dodatkowy PAS
ROZDZIELAJĄCY np trawnik.

2)
"Zalecany kolor nawierzchni dróg rowerowych to kolor czerwony" - nie
"zalecany", tylko bezwzględnie zawsze zdecydowanie CZERWONY, nie
istnieją bowiem jakiekolwiek przeciwwskazania, poza ekonomicznymi, by
istniały przypadki gdy WYDZIELONA droga rowerowa nie jest oznakowana
stosownym kolorem. Tutaj co prawda pojawia się kwestia możliwej
argumentacji ZDiT-u takiej, że skoro ma być bezwzględnie czerwona, to
będzie kostka a nie asfalt, bo barwione masy bitumiczne strasznie
drogie - do przemyślenia, nie upieram się.

3)
"Należy unikać stosowania wzbudzania sygnalizacji przyciskami,
szczególnie dla relacji na wprost."

oraz:

"Nie należy stosować ręcznego wzbudzania sygnalizacji na podstawowym kierunku głównej drogi rowerowej. W takich miejscach należy stosować
automatyczne wykrywanie rowerzystów zbliżających się do skrzyżowania.
Przyciski są dopuszczalne tylko jako rozwiązanie pomocnicze oraz
służące do wzbudzania sygnalizacji przy zmianie kierunku jazdy na
skrzyżowaniu."

- kwestia przycisków należy do najbardziej drażliwych zarówno z punktu
widzenia rowerzysty jak i pieszego (nieraz już na forach pojawiały się
złośliwe sugestie, by kierowcom samochodów też kazać naciskać
przyciski przed każdym skrzyżowaniem). Kiedyś takie rozwiązania
stosowane były jedynie na przejściach dla pieszych (przejazdach dla
rowerzystów) przez ruchliwe drogi w miejscach znacznie odległych od
najbliższych skrzyżowań. Obecnie, wraz z modą na sygnalizacje
"akomodacyjne" przyciski (tak dla pieszych, jak i rowerzystów) stają
się powoli standardem na praktycznie wszystkich remontowanych czy też
nowo budowanych skrzyżowaniach. Ich stosowanie wynika z przyjęcia
dogmatu o konieczności "akomodacyjności" systemu sygnalizacji
niezależnie wobec każdego potoku ruchu jaki może na danym skrzyżowaniu
wystąpić, przy jednoczesnym braku rozwiązań technicznych (bądź też
braku wiedzy o ich istnieniu i woli ich zastosowania) pozwalających
wykrywać pieszych i rowerzystów tak jak wykrywa się samochody. Uważam,
że należy zdecydowanie położyć temu kres i docelowo wpłynąć na sposób
rozumowania projektantów skrzyżowań tak, by fazy dla pieszych i
rowerzystów otwierały się ZAWSZE przy otwartej fazie dla równolegle
biegnącego (niekolizyjnego) kierunku ruchu samochodów - przy
całkowitej eliminacji przycisków. Problem ten jest oczywiście znacznie
szerszy niż omawiana tutaj tematyka rozwiązań skrzyżowań rowerowych,
tak czy inaczej proponuję ujęcie tej kwestii w sposób bardziej
stanowczy, z którego wynikałoby wprost, że przyciski na skrzyżowaniach
powinny być docelowo całkowicie wyeliminowane.

4)
"Dopuszczalne jest przenoszenie drogi rowerowej na przeciwległą stronę
jezdni tylko w ramach skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Należy
jednak unikać takich rozwiązań i w miarę możliwości prowadzić drogę
rowerową po tej samej stronie trasy samochodowej na całej jej
długości." - też jedno z istotniejszych wymagań - proponuję określić
też jakąś minimalną długość odcinka, który musiałby biec po jednej
stronie np. 2km - to tak na wypadek, gdyby skrzyżowania były odległe
od siebie np. o kilkaset metrów i jakiś pomysłowy projektant na każdym
z nich przerzucałby drogę rowerową na drugą stronę. Przydatna byłaby
także sugestia, że podwójna droga rowerowa, poprowadzona po obu
stronach ulicy, jest jak najbardziej pożądana wszędzie gdzie tylko
jest to technicznie wykonalne. W takiej sytuacji obie drogi muszą być
jednak dwukierunkowe, by nie zmuszać rowerzystów do dojazdu do
najbliższego skrzyżowania celem zawrócenia (przeniesienia się na drugą
stronę celem jazdy w pożądanym kierunku) - byłoby to zresztą dodatkowe
uprzywilejowanie ruchu rowerowego względem samochodowego na drogach
dwujezdniowych.

To tyle - to co napisałem to raczej kwestie do przemyślenia, mogłem
bowiem w swoim rozumowaniu pominąć pewne istotne szczegóły (nie miałem
zbyt wiele czasu, by to w satysfakcjonujący mnie sposób sformułować).
Nawet jednak gdy ich uwzględnienie będzie stanowić problem (nie mamy
bowiem już czasu na dyskusję przed wysłaniem projektu do Miasta), to
zgodnie z tym co napisałem na początku, projekt w obecnej formie jest
i tak bardzo dobry (szczegółowy i wyczerpujący) i nadanie mu mocy
prawnej stanowiłoby niewątpliwy przełom, zwłaszcza że chodzi o Łódź -
miasto urzędniczego betonu :)

pozdrawiam
Krzysiek




odpowiedź:

Witam,


2 godz. przed Twoja odpowiedzia projekt zostal wyslany do Radnego
Piatkowskiego.
biorac pod uwage fakt, ze jest to dopiero projekt, Twoje uwagi po
przeanalizowaniu postaramy sie uwzglednic pozniej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz